Szacowanie strat i określanie stanu technicznego ponad 200 budynków jednorodzinnych i wielorodzinnych, obiektów hydrotechnicznych, dróg, murów oporowych, a nawet zabytkowych mostów w Bardzie, Lądku-Zdroju i Kłodzku – to część zadań, jakie realizują naukowcy Politechniki Opolskiej, w ramach pomocy poszkodowanym przez powódź na terenach województwa śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego.
Kamil Kalinowski: Pracownicy Wydziału Budownictwa i Architektury przez kilka tygodni oceniali stan wielu budynków uszkodzonych w trakcie powodzi. Proszę opisać, jak takie oględziny wyglądają i jak doszło do tego, że pracownicy WBiA zaangażowali się w ocenę skutków powodzi?
Prof. dr hab. inż. Damian Bęben z Katedry Mostów, Geotechniki i Procesów Budowlanych na Wydziale Budownictwa i Architektury Politechniki Opolskiej:
Lokalne samorządy zawodowe, zrzeszające uprawnionych inżynierów budownictwa, w tym przypadku Opolska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa i Dolnośląska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa stale współpracują z naszym wydziałem w różnych sprawach technicznych i organizacyjnych. Dlatego w związku z katastrofalną powodzią nasi eksperci zostali zaproszeni do pomocy powodzianom. Całość prac była koordynowana przez wojewódzkie lub powiatowe Inspektoraty Nadzoru Budowlanego. Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie w Gliwicach także zwróciło się do nas o pomoc ekspercką.
W czasie wizji lokalnych nasi eksperci: dr hab. inż. Andrzej Marynowicz, dr inż. Wiesław Baran, dr inż. Juliusz Kuś, dr inż. Mariusz Kupina, dr inż. Tomasz Maleska oraz dr inż. Mariusz Czabak pracowali w zespołach dwójkowych, z przedstawicielem organu nadzoru budowlanego, wykonującego zadania służbowe. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wydał zasady, według których można wykonywać takie działania – stanowią one podstawę do wypłaty odszkodowania dla powodzian. Do określania zniszczeń po powodzi zostały opracowane szablony protokołów, aby takie same zasady obowiązywały bez względu na miejsce wykonywania oględzin i skład osobowy komisji do spraw szacowania strat. W czasie wizji lokalnych konieczna była identyfikacja uszkodzeń, ich rozmiar, skutki oraz sporządzanie dokumentacji fotograficznej. W wyniku takich oględzin powstały protokoły, które wraz z załącznikami zostały za pośrednictwem Powiatowego/Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego przekazane odpowiedniemu Wojewodzie.
Kiedy i gdzie dokładnie te działania były realizowane?
Pomoc udzielana przez pracowników naszego wydziału dotyczyła okresu bezpośrednio po wystąpieniu powodzi, ale miała również miejsce jeszcze w czasie kiedy zagrożone rejony przygotowywały się na przyjście dużej wody. Na przykład prof. Adam Rak pełnił społecznie rolę konsultanta dyrektora regionalnego Wód Polskich w Gliwicach w zakresie doradztwa w okresie przejścia fali powodziowej na Odrze. Zakres doradztwa obejmował przeprowadzenie oceny zabezpieczeń urządzeń i obiektów hydrotechnicznych, w szczególności obwałowań rzeki, jak również wizje terenowe oraz przeprowadzenie analiz polegających na ustaleniu możliwych do zastosowania sposobów wzmocnienia obwałowań. Obszar udzielanej pomocy w zakresie usuwania skutków powodzi objął gminy: Głubczyce, Branice, Głuchołazy (miejscowość Bodzanów), Lewin Brzeski, Skorogoszcz, Brzeg, powiat nyski, tereny Kotliny Kłodzkiej – w tym Barda, Lądka – Zdroju i Kłodzka. Pracownicy WBiA przystąpili do pomocy zanim jeszcze Izba Inżynierów podała listę osób wojewodzie opolskiemu, posiadających uprawnienia w danej specjalności. Nasi pracownicy to cenieni eksperci o uznanym dorobku zawodowym i naukowym, którzy także koordynowali prace przy usuwaniu skutków powodzi. I tu ponownie prof. Adam Rak koordynował działania w zakresie kompletacji zespołów, jak i samej pracy tych zespołów do oceny skutków powodzi składających się z uprawnionych inżynierów budownictwa dla Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego oraz wojewody opolskiego.
Oględzin było dużo. Zapewne trzeba było wykonać je szybko, by dany mieszkaniec mógł usłyszeć czy będzie mógł wrócić do domu?
Rzeczywiście, prace rozpoczęły się zaraz po przejściu wielkiej wody, aby mieszkańcy mogli jak najszybciej uzyskać najpotrzebniejszą pomoc i rozpocząć prace remontowe w swoich domach czy mieszkaniach. Wymagało to jednak oszacowania powstałych strat i przede wszystkim ustalenia, czy dany budynek nadaje się do zamieszkania, czyli czy jest bezpieczny. Dlatego nasi eksperci stanęli na wysokości zadania i niezwłocznie przystąpili do prac, które zresztą cały czas trwają.
W jakim stanie były te domy po powodzi. Czy nadawały się do zamieszkania?
W większości przypadków uszkodzenia nie zagrażały nośności budynków. Główne prace remontowe będą dotyczyć osuszania budynków, przede wszystkim piwnic i parteru, a także wykonywania nowych tynków, izolacji, instalacji, wymiany okien, itp. Oczywiście w wielu przypadkach woda zabrała cały dobytek ludzi, więc skala katastrofy dla indywidualnych osób jest bardzo duża.
Pracownicy zajmowali się także oceną stanu dróg. Gdyby mógł Pan opowiedzieć, jak przebiega taka ocena?
Na przykład dr inż. Mariusz Kupina wykonał kilkanaście ocen dotyczących infrastruktury drogowej na drogach powiatowych i gminnych na południu województwa opolskiego. Te prace są niezwykle istotne, gdyż na ich podstawie można było stwierdzić, czy można je bezpiecznie użytkować. Z punktu widzenia lokalnych mieszkańców jest to bardzo ważna informacja. Prace polegały na ocenie stanu technicznego warstw drogowych, np. nawierzchni asfaltowej, podbudowy. Ustalano także czy nie nastąpiło podmycie drogi lub występujących na jej długości przepustów.
W jakim stanie były kontrolowane przez Was drogi i mosty?
Oszacowane straty w infrastrukturze drogowej są różne, od niewielkich uszkodzeń niezagrażających przejezdności, aż po całkowite zniszczenie warstw drogi (podbudowy i nawierzchni asfaltowej) na kilkuset metrach. Na takich odcinkach dróg doszło też do znaczących uszkodzeń mostów i przepustów. Sytuacja zależy od lokalizacji danej drogi w stosunku do rzeki czy potoku.
W przypadku mostów, to dr inż. Przemysław Jakiel dokonał oceny uszkodzeń mostów zabytkowych na terenie Kotliny Kłodzkiej, tj. w Bardzie, Lądku-Zdroju i Kłodzku, spowodowanych naporem wysokiej fali powodziowej z przerwanego wału zbiornika retencyjnego w Starej Morawie. Ocena dotyczyła w szczególności komisyjnego określenia bezpieczeństwa konstrukcji i przewidywanego zakresu prac remontowych, w obecności Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Zabytkowe mosty w Kotlinie Kłodzkiej nie doznały większych uszkodzeń; kłodzki most wymagać będzie przeglądu pod kątem ewentualnego uzupełnienia wypłukanych spoin podłuczy sklepień. Najbardziej poszkodowany podczas powodzi to most św. Jana Nepomucena w Lądku Zdroju, ale wbrew pozorom pozostaje on w dobrym stanie technicznym. Jest to solidna, gotycka konstrukcja łukowa. Obiekt stracił balustrady i nawierzchnię, wypłukana została zasypka sklepień, ale woda zmyła symboliczną figurę św. Jana Nepomucena.
Jak ocenia Pan skutki powodzi z perspektywy kontrolowanych przez Was obiektów i konstrukcji? Można je porównać do tych z 1997 roku?
Skutki powodzi są wciąż szacowane, ale na pewno będą to miliardy złotych. Poza kosztami finansowymi pozostaje także trauma i obawa mieszkańców, którą znacznie trudniej pokonać. Powódź z września tego roku miała nieco inny charakter niż ta z 1997 w wyniku której uległy zalaniu duże miasta leżące nad Odrą (Kędzierzy Koźle, Opole, Brzeg czy Wrocław). W tym roku można powiedzieć powódź „oszczędziła” te miasta w dużej mierze dzięki wybudowanemu zbiornikowi przeciwpowodziowemu w Raciborzu, który przyjął niemal 150 mln metrów sześciennych wody. Gdyby nie ten zbiornik to mogłaby się powtórzyć sytuacja z roku 1997. Z drugiej strony obecna powódź dotknęła mniejsze miejscowości leżące przy lokalnych rzekach czy potokach, które nie były w stanie przyjąć tak dużej ilości wody opadowej. W tych miejscowościach powódź wyrządziła większe szkody niż w roku 1997.