Duży prześwit zwiększa „szanse” mostu na przetrwanie, gdyż nie projektuje się mostów na uderzenia płynących drzew czy samochodów. (…) Niestety przed tak dużą wodą nie można w pełni zabezpieczyć obiektów mostowych – uważa prof. dr hab. inż. Damian Bęben z Katedry Mostów, Geotechniki i Procesów Budowlanych na Wydziale Budownictwa i Architektury Politechniki Opolskiej.
Tomasz Ciecierski: Czy można w pełni zabezpieczyć mosty przed powodzią?
Prof. dr hab. inż. Damian Bęben z Katedry Mostów, Geotechniki i Procesów Budowlanych na Wydziale Budownictwa i Architektury Politechniki Opolskiej:
Niestety przed tak dużą wodą nie można w pełni zabezpieczyć obiektów mostowych. Oczywiście są odpowiednie przepisy mówiące np. jak obliczać światło mostów zapewniając swobodę przepływu miarodajnego – czyli największego przepływu wody, jaki dany most jest w stanie przepuścić – bez spowodowania nadmiernego spiętrzenia wody w rzece, które może wywołać dodatkowe zagrożenia, a także bez spowodowania nadmiernych rozmyć koryta rzeki i elementów mostu, np. podpór. Inną kwestią jest wyniesienie spodu konstrukcji mostu ponad poziom wody miarodajnej.
W tej kwestii jest odpowiednie rozporządzenie ministra ws. warunków technicznych jakim powinny odpowiadać obiekty mostowe i ich usytuowanie. Generalnie można powiedzieć, że im wyżej wyniesiona konstrukcja tym lepiej i bezpieczniej. Ma to szczególne uzasadnienie dla bezpieczeństwa dużych mostów i potoków górskich. W tych przypadkach podczas powodzi woda niesie duże ilości rumowiska, drzew, gałęzi, a nawet, co widzieliśmy ostatnio, całe samochody. Wtedy ten duży prześwit zwiększa „szanse” takiego mostu na przetrwanie, gdyż nie projektuje się mostów na uderzenia płynących drzew czy samochodów. Z drugiej strony zbyt duże wyniesienie konstrukcji mostu powoduje podniesienie niwelety na moście co skutkuje koniecznością dostosowania istniejących dojazdów do zmienionej wysokości. Zatem nie jest to zagadnienie proste.
Czy częste doniesienia o uszkodzeniu dróg i przepraw mostowych powinny prowadzić do zmiany w filozofii ich budowy?
Z zasady obiekty mostowe projektuje się na trwałość 100 letnią, czyli powinny one wytrzymać ten okres eksploatacji przy założeniu odpowiednich przeglądów i bieżących napraw. Biorąc pod uwagę setki, tysiące obiektów mostowych, to tych wypadków związanych z mostami jest bardzo mało, stanowiąc promil ogólnie użytkowanych mostów. Tak więc, generalnie przepisy są odpowiednie i sprawdzają się w praktyce. Oczywiście, wszystko można udoskonalać, co zresztą cały czas się dzieje wraz z postępem badań naukowych w zakresie np. wykorzystania nowych materiałów czy zwiększonych obciążeń.
Natomiast w kontekście ostatnich wydarzeń związanych z powodzią, to tak dużych przepływów wody nie da się przewidzieć, gdyż są to zjawiska ekstremalne, na które z reguły nie projektuje się obiektów mostowych. Można jedynie zminimalizować pewne skutki, np. projektując most o odpowiedniej wyniosłości i świetle, co jednak nie gwarantuje nam 100% pewności, gdyż jak wspomniałem wcześniej, są to zjawiska nieprzewidywalne.
Mosty w Głuchołazach – czy przy tak gwałtownym przyroście poziomu wody można było zabezpieczyć budowę i most tymczasowy? Czy też zawsze trzeba w takich miejscach mieć odrobinę szczęścia?
Powódź jest to zjawisko nieprzewidywalne i zależne od wielu czynników, a także jest ono stosunkowo szybkie – jak w przypadku Głuchołaz. Dlatego w tym przypadku trudno jest sobie wyobrazić, aby można było zabezpieczyć budowę nowego mostu w Głuchołazach. Jak było to widoczne na filmach, ten most nie był jeszcze ukończony – brak było m.in. betonowej płyty tworzącej ustrój nośny, zatem nie miał on praktycznie żadnej wytrzymałości, dlatego kwestią czasu było, aby został zniszczony. Natomiast w przypadku mostu tymczasowego, który został wybudowany na czas budowy nowej przeprawy, sytuacja też była do przewidzenia, tj. że przy tak dużej wodzie i naporze niesionych przez nią przedmiotów, dojdzie do jego zniszczenia. Takie mosty tymczasowe nie mają odpowiedniej trwałości, o której mówiłem wcześniej, gdyż jak sama nazwa wskazuje jest on budowany na czas budowy. Oczywiście musiał on mieć odpowiednią nośność aby bezpiecznie przenieść ruch pojazdów, ale to są dwie różne sprawy.